Internet a zagrożenia
„Internet”. Krótkie słowo, ale jak dużo treści, informacji się w nim mieści. Kilkadziesiąt lat temu był czymś nowym, niesamowitym, nieznanym. Dziś jest codziennością bez której chyba każdy z nas nie wyobraża sobie funkcjonowania. Dzięki niemu jesteśmy w w stanie zdobywać wiadomości w ułamku sekund, możemy kontaktować się z bliskimi będącymi na drugim krańcu świata, a także oglądać wystawy, sztuki teatralne oraz koncerty, na które być może nigdy nie bylibyśmy w stanie sobie pozwolić ze względów finansowych, czasowych lub zbyt dużej odległości.
Internet służy nam nie tylko do celów zawodowych czy edukacyjnych. Jest miejscem, w którym możemy się zrelaksować: posłuchać muzyki, obejrzeć film, zagrać w gry. Kiedy już mamy chwilę, aby się w nim zagłębić, tracimy poczucie czasu. Jest pewnego rodzaju jego „pożeraczem”. Nas dorosłych czasem bardzo ciężko wyrwać z objęć Internetu. Dajemy się nim „opętać” i niektórzy z nas popadają w uzależnienie.
Czy w związku z tym, my-dorośli, jesteśmy w stanie poradzić sobie ze złą stroną Internetu? Czy możemy pokazać naszym dzieciom tylko jego pozytywne strony, unikając tego co w nim mroczne i niebezpieczne? Czy nasze dzieci dzięki nam są w stanie dostrzec te różnice?
Jak wcześniej wspomniałam, Internet jest nieodzowną częścią naszego życia. Jako Rodzice jesteśmy zobligowani do zapewnienia naszym dzieciom bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa, które jest rozumiane nie tylko jako spokój i brak zagrożeń, ale także to, obejmujące przestrzeń wirtualną. Podejmując temat Internetu nie można więc pominąć tematu równie ważnego, a być może nawet ważniejszego jakim jest cyberbezpieczeństwo.
Określenie „cyberbezpieczeństwo” stało się w ostatnim czasie bardzo modne. Często słyszymy je w telewizji, radiu. Być może brzmi ono nieco „kosmicznie”, ale tak naprawdę chodzi po prostu o bezpieczeństwo podczas korzystania z Internetu, poczuciu pewnej swobody w przestrzeni wirtualnej.
Współczesny świat pełen jest kolorowych reklam. Otwierając dowolną stronę internetową jesteśmy atakowani migającymi napisami, zachęcającymi do kupna czy też odwiedzenia różnego rodzaju witryn. Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Co wybrać, żeby w pełni wykorzystać moc Internetu? Czy My-Rodzice myślimy o tym, co nasze pociechy wybierają podczas przeszukiwania stron www?
Dzieci chłoną wiedzę jak gąbka. Ich bezpieczeństwo w sieci stało się obecnie kwestią bardzo istotną. Coraz częściej jesteśmy informowani o niebezpiecznych sytuacjach związanych z korzystaniem z Internetu. Jako zbyt zapracowani, chcący wiązać koniec z końcem, w tych trzeba przyznać trudnych czasach, dajemy dzieciom pewną dowolność w spędzaniu wolnego czasu przy komputerze, laptopie, tablecie czy telefonie. Czas pandemii również sprawił, że nasze pociechy były zmuszone do znacznie większego nacisku związanego z byciem „on line”. Lekcje przed komputerem, zdobywanie wiadomości nie zawsze wyglądały tak jakby sobie tego życzyli rodzice czy nauczyciele. Portale społecznościowe często pochłaniały dużo za dużo czasu i energii dziecięcej. Każda nowa wiadomość, nowe zdjęcie, jego komentarz lub brak komentarza, sprawiały, że młodzi na tym skupiali swoje myśli i działania. Nauka zdalna sprawiła, że osobiste kontakty zeszły na dalszy plan. Obostrzenia pandemiczne wymusiły na dorastającej młodzieży poświęcenie o wiele za dużej uwagi Internetowi.
Myśląc o kolejnych zagrożeniach, które mogą dotknąć nasze dzieci to na pewno kontakty z niebezpiecznymi ludźmi. Niestety nie każdy po drugiej stronie komputera ma dobre intencje. Czasem młody człowiek, dziecko jest zupełnie nieświadomy tego w jaki sposób rozmowa na forum, na czacie wpłynie na jego życie. Czy informacje, które poda na swój temat będą użyte w sposób niezgodny z jego wolą albo wręcz z prawem. Kolejne negatywne sytuacje wynikające z nieograniczonego korzystania z Internetu to uzależnienie od niego. Ten „czasopożeracz” burzy nasze poczucie sytuacji, sprawia, że tracimy kontakt z rzeczywistością. Kiedy tylko na chwilę siadamy do gry, orientujemy się po jakimś czasie, że minęło kilka godzin. Zwłaszcza najmłodsi są na to bardzo mocno narażeni. Kolorowe animacje sprawiają, że gra wciąga ich bez pamięci. Liczy się następny zdobyty poziom, kolejne zdobyte puchary czy unicestwiony wróg.
Równie niebezpieczna sytuacja, z którą mogą spotkać się nasi młodzi to rówieśnicza przemoc internetowa. Wyrachowana, brutalna, w „białych rękawiczkach”, doprowadza je do depresji, bo świat wirtualny jest tak samo ważny dla nich jak rzeczywistość. Może nawet ważniejszy, gdyż dociera znacznie dalej. Każda zła opinia, brak „lajków” jest dużo bardziej bolesny niż złe słowo od koleżanki, kolegi kierowane prosto w twarz. W najgorszym wypadku efektem takiej przemocy są próby samobójcze. Młodzi ludzie stali się bardzo wrażliwi na swoim punkcie. Krytyka sprawia, że czują się gorsi, nieakceptowani przez rówieśników. Wpisy bywają poniżające, obrażające lub ośmieszające do tego stopnia, że młody dorastający człowiek zamyka się w sobie, tracąc chęć do życia.
Kolejnym ważnym elementem o którym warto wspomnieć poruszając temat bezpieczeństwa naszych dzieci w sieci, to kontakty z niebezpiecznymi treściami. Chodzi tu przede wszystkim o pornografię, przemoc zawarte w filmach i grach. Czasem dzieci czy młodzież, są tak bardzo pochłonięte światem wirtualnym, że zachowania agresywne zaobserwowane tam przenoszą do świata realnego. W grze postać ma pięć żyć lub więcej, my natomiast tylko jedno. Im młodsze dziecko, tym bardziej jest to widoczne. Ćwiczenie chwytów na koledze, ataków czy sposobu walki w grze jest świetną zabawą. W „realu” może wyrządzić wielką krzywdę. Kilka lat temu pojawiały się informacje o kilkuletnich dzieciach, które rzucały się z okien. Na pytanie dlaczego, odpowiadały, że przecież w grze ich bohater latał, więc i one chciały polecieć. Rzeczywistość realna i wirtualna mieszały się tak bardzo, że dzieci kompletnie się w nich gubiły. Dziewczynki oglądające chude modelki, aktorki, w pełnym makijażu, pięknie i modnie ubrane, patrzą na siebie i widzą niedoskonałości - za duży brzuch, odstające uszy, krzywe nogi. To doprowadza je do chęci zmiany własnego wizerunku, do anoreksji, bulimii.
Sposobem na pojawiające się zagrożenia w Internecie są kampanie społeczne. Ich twórcy pragną zwrócić uwagę rodziców, że mimo wysokiej świadomości istnienia niebezpieczeństw w Internecie jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia w tej kwestii. W blokowaniu treści nieodpowiednich dla dzieci również mają pomóc systemy i programy komputerowe. Prawda jest niestety brutalna: dzieci są na tyle sprytne i zaradne, że znajdą to czego szukają i żaden system im w tym nie przeszkodzi.
Będąc mamą 2-ki „tabletowych dzieci” wiem, że nie sposób odciąć się od świata gier i rozrywki. Wiem jak bardzo czekają na weekend, kiedy mogą wreszcie zagrać, ponieważ mamy umowę, że to weekend jest tym czasem kiedy mogą korzystać z tabletu. Gdy syn zaczyna grać, czas pędzi 4 razy szybciej. Wypieki na twarzy sprawiają, że wiem, że całym sobą przeżywa grę. Pojawia się bunt i złość w chwili, gdy kończy się czas przeznaczony na grę. Myślę, że gdybym nie zwracała uwagi na naszą umowę, syn nie miałby wyrzutów i cały swój wolny czas przeznaczał na gry.
Podsumowując mogę śmiało stwierdzić, że Internetu nie należy się bać. Jest on skarbnicą wiadomości, w której możemy znaleźć niejedną perełkę. Umożliwia rozwijanie pasji, zdolności, umiejętności. Ale jak ze wszystkim co jest w stanie nas pochłonąć bez pamięci, trzeba wyznaczyć sobie granicę. I to od nas- dorosłych, rodziców, opiekunów zależy jak młodzi będą podchodzili do tematu Internetu i bezpieczeństwa w Internecie. Czy będą go traktowali jak „zakazany owoc”, który za wszelką cenę będą chcieli zdobyć, czy też będą świadomi, że „nie wszystko złoto co się świeci”. Może warto więc usiąść z dzieckiem i razem z nim zagłębić się w możliwości jakie przed nami otwiera.